W niedzielę wybory – byle nie Trzaskowski
1 czerwca Polacy staną przed wyborem, który przesądzi o przyszłości naszej Ojczyzny. W imieniu setek tysięcy uczestników Marszu Niepodległości, Stowarzyszenie „Marsz Niepodległości” apeluje: byle nie Trzaskowski.
Trwająca kampania prezydencka zamieniła się w brutalną konfrontację cywilizacyjną. „Zbliżające się wybory przesądzą o tym, czy możliwe jest jeszcze prowadzenie polityki opartej na prawdzie” – napisaliśmy w oficjalnym oświadczeniu Stowarzyszenia. Jak podkreślamy dalej: „Kampania prezydencka, jaka toczy się obecnie w Polsce jest nie tylko rywalizacją o to, kto zasiądzie w Pałacu Prezydenckim, ale przede wszystkim jest konfrontacją o przyszłość Polski. Jest swego rodzaju referendum nad rządem koalicji 13 grudnia, który dał się poznać jako nieprzyjaciel polskości i zwolennik skrajnych ideologii.”
Trzaskowski to zagrożenie dla naszej tożsamości
Prezydent Warszawy wielokrotnie dał się poznać jako polityk realizujący ideologiczną rewolucję. Przykładem było usunięcie krzyży z Kopca Powstania Warszawskiego, co spotkało się z naszym protestem. To działanie nie tylko znieważyło pamięć o Bohaterach, lecz było kolejnym krokiem w marginalizacji symboli chrześcijańskich.
Na jaw wychodzą również kolejne fakty o „debacie” w Końskich, zorganizowanej przed pierwszą turą wyborów w formacie faworyzującym jednego kandydata. Publiczne media muszą pozostać bezstronne, a nie być tubą jednej opcji politycznej.
Kluczowe pytanie w debacie
28 maja odbyła się druga debata w Końskich. Tym razem zaproszeni na nią zostali wszyscy kandydaci, ubiegający się o urząd Prezydenta w II turze. Nasz prezes Bartosz Malewski zadał pytanie o jawność finansowania NGO – w kontekście licznych zagranicznych dotacji dla lewicowych mediów i organizacji.
To pytanie wywołało furię w redakcji OKO.press, które samo otrzymało ponad 2,6 mln złotych od instytucji takich jak Open Society Foundations, Meta czy USAID. Czy ktoś jeszcze wierzy, że takie media działają niezależnie?
Każdy, byle nie Trzaskowski
Nie potrzebujemy prezydenta, który usuwa krzyże z przestrzeni publicznej i utrudnia organizację patriotycznych wydarzeń, takich jak Marsz Niepodległości. Nie potrzebujemy polityka, który unika odpowiedzi na pytania o zagraniczne finansowanie organizacji mających wpływ na debatę publiczną. Polska nie może pozwolić sobie na głowę państwa wspieraną przez media finansowane z zagranicy, która forsuje rewolucję obyczajową i ideologiczną wbrew woli narodu. Rafał Trzaskowski to symbol tej drogi. Dlatego raz jeszcze podkreślamy: byle nie Trzaskowski!
Walka o niepodległą Polskę trwa. Wesprzyj nas w tej misji
Dzięki Twojemu wsparciu możemy działać dalej, organizować Marsz Niepodległości, demaskować manipulacje i walczyć o prawdę.
